wtorek, 25 marca 2014

Płot



Czytanie lektur z dzieciństwa przynosi zaskakujące efekty. Ostatnio wróciłam do „Tomka Sawyera” .
W rozdziale II Tomek musi pomalować płot.  Jest upalna niedziela, powierzchnia do pokrycia farbą – ogromna, a Tomkowi nie chce się pracować (uczciwie przyznajmy – nikomu z nas by się nie chciało). Chcąc za wszelka cenę uniknąć harówki, chłopiec odkrywa prawo rządzące ludzką naturą: „jeśli chcemy w człowieku obudzić pragnienie jakiejś rzeczy, musimy ją przedstawić, jako trudną do osiągnięcia”. Co robi Tomek? Pokazuje kolegom ,którzy przyszli, aby kpić z niego, że malowanie płotu to… odpowiedzialne i trudne zadanie, wymagające nie byle jakich umiejętności. Nie można takiego zadania powierzyć pierwszemu lepszemu chłystkowi. I oto jego przyjaciele błagają go, aby pozwolił im pomalować chociaż niewielki kawałek. Próbują go uprosić, przekonać i w końcu przekupują go: jabłkiem, ołowianym żołnierzykiem, latawcem i tym podobnymi – cennymi rzeczami.   Tomek z „oporem i trudem” – godzi się wreszcie i przekazuje pędzel chętnym. Parkan zostaje pomalowany w tempie ekspresowym i to trzy razy!
Co się tak naprawdę stało w tym opowiadaniu? Jaki mechanizm uruchomił Tomek? Pokazał, że to, co robi, jest wyzwaniem. Czymś, co wymaga odpowiedzialności i wysiłku. I natychmiast wszyscy chcieli udowodnić, że temu wyzwaniu podołają.   A teraz pomyślcie o szkole i nauce jak o malowaniu tego płotu. Interesująca perspektywa, prawda?  Jednym z zadań tutorów jest stawianie wyzwań. To trudna część naszej pracy; ocenić kiedy nasz podopieczny jest gotowy i postawić takie wyzwanie, które spełni  dwa warunki: będzie trudne, ale możliwe do wykonania. Jeśli uda nam się sprawić, aby nauka była takim wyzwaniem, reszta jest prosta.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz